6000 kilometrów przestrzeni czyli dywagacje o trasie.

Najnowsze wiadomości. Z grubsza rzecz biorąc mamy już ustaloną trasę powrotną w dosyć ogólnym kształcie. Wiadomo bowiem, że tak na prawdę trasa ustalona zostanie tak na prawdę na miejscu. Nigdy nie wiadomo, czy nam nie odbije i nie skręcimy w prawo zamiast w lewo tam, gdzie każdy normalny człowiek pojechałby... prosto ;)

Po dotarciu około 7 września do Istambułu nasza załoga skieruje czerwonego diabełka na zachód. Bardzo ogólnikowo trasa poprowadzi nas przez Grecję, Bałkany, Włochy... i być może gdzieś jeszczce po drodze.
Przystanek we Włoszech będzie najprawdopodobniej na lotnisku w Milanie, gdzie w okolicach 15 września pożegnamy jednego z załogantów i dalej pojedziemy już... ha!
Na pewno gdzieś dalej, ale jak to na prawdę będzie - dowiemy się (i wy również) już po powrocie.

A trasa o łącznej długości około 6.000 km wyglądać poglądowo będzie tak:


Wyświetl większą mapę

Wszelkie zmiany w trasie uwzględnimy oczywiście w zakładce "Trasa wyprawy" (o, tam powyżej parę cm myszką w górę ;] ).

2 komentarze:

  1. Właśnie się zastanawiałem czy by nie pojechać Serbią, Bośnią i Hercegowiną oraz pozostałymi "dzikimi krajami". Pytanie tylko czy jeśli tam teraz są jakieś zadymy to czy będzie tak łatwo tamtędy przejechać.
    Andrzej z rudolfteam.

    OdpowiedzUsuń
  2. jedyne problemy mogą być tylko z Kosovem. Z tego, co wiem to ta granica działa troszeczkę jednostronnie. Jeśli jesteś w Serbii, możesz wjechać i wyjechać z Kosova do Serbii bez problemów. Jeśli Wjedziesz do Kosova od innej strony - Serbowie Cię nie wpuszczą, bo dla nich będziesz nielegalnie w Serbii (dla nich Kosovo to część Serbii, pieczątki kosowskie dla nich nie istnieją).

    OdpowiedzUsuń