powrót i lizanie ran

Wyprawa dobiegła końca. Okazało się, że dotarcie do celu to tak na prawdę tylko połowa sukcesu.
O ile dotarcie "tam" było łatwe, bo w razie awarii zawsze można było liczyć na pozostałe ekipy
(co parokrotnie zostało dowiedzione, choćby w przypadku pechowego Czarnego Żuczka z numerem 13),
to powrót to już osobna historia.
Z racji obowiązków, które czekały na nas w kraju, podjeliśmy decyzję o powrocie od razu czyli po bardzo
krótkim pobycie na Polar Camping.
Żal było wracać, ale czekało na nas ponad 2.000km do przebycia w niecałe cztery dni.
Trasa przebiegała zgodnie z początkowymi założeniami czyli na południe Norwegii do granicy z Danią,
dalej przez Kopenhagę i dalej przez Berlin aż do granicy z Polską - przejście graniczne w Olszynie.
Byliśmy już jedną nogą w domu gdy nagle rapid zaczął się dziwnie zachowywać.
Nagły spadek mocy, wskaźnik temperatury oszalał - a do granicy w Olszynie raptem 40km.
Tym razem się nie udało - ostatnie kilometry na ziemi niemieckiej pokonaliśmy już na lince holowniczej.
CB radio, które mieliśmy na pokładzie okazało się zbawienne - nie interesowała nas opcja korzystania z lokalnej
pomocy drogowej. Koszt mógłby nas po prostu przerosnąć.
Potem, po przekroczeniu granicy kilkugodzinny postój i próba reanimacji samochodu.
Niestety bezskuteczna - diagnoza była bolesna. Uszkodzona uszczelka pod głowicą, prawdopodobnie na skutek
pękniętego węża w układzie chłodzenia. Wygląda na to, że cały płyn chłodzący wyciekł w czasie jazdy w przeciągu kilku
zaledwie minut.
Telefon i po 4 godzinach przybył nam z pomocą znajomy ze swoim wysłużonym już (ale wciąż na chodzie) fordem escortem.
Do domu dotarliśmy nad ranem - po niespełna 4 godzinach snu trzeba było iść do pracy :)

Obecnie rapid wciąż stoi na parkingu i czeka... Wciąż nie wiadomo, jaki jest ogrom zniszczeń, które się dokonały.
Próba uzupełnienia płynu chłodzącego skończyła się... ekhm, tragicznie.
Zresztą zobaczycie sami... jak tylko uda nam się zrzucić z kart SD materiał foto/video jaki przygotowaliśmy.

Złombol w Silesia City Center w Katowicach

Kilka dni temu odwiedziłem Silesia City Center w Katowicach (w końcu tam startujemy już w sobotę).
I co moim oczom się ukazało ? Reklamówka - samochód, który w ubiegłym roku z powodzeniem wziął udział w rajdzie...
..i przypadkowo w tym roku mamy numer startowy, który w ubiegłym roku przynależał do tegoż znamienitego pojazdu marki.. Fiat 125p.

A tak oto wygląda wspomniana bestia :)

Free Image Hosting at www.ImageShack.us

Szaleni przewodnicy w natarciu !

Kolejna, szalona firma wspiera naszą ekipę na starcie - Szaleni Przewodnicy z Krakowa.
Firma równie szalona co idea Złombolu - organizują zagramanicznym turystom wycieczki w ciemną, mroczną przeszłość.. w czasy czerwonego PRL-u - wyszarpując zachodnim turystom tak cenne dewizy.
Panie i panowie : Crazy Guides !
Witamy, dziękujemy i.. zapraszamy do wzięcia udziału w Złombolu w roku przyszłym ;)