Za tydzień start !!!

...a my ciągle w lesie. Problemy piętrzą się bez przerwy. Ledwo udało się doprowadzić rapida do stanu używalności po nieszczęsnej stłuczce na szkockich bezdrożach... i odzyskać dokumenty z Urzędu Miasta, które skwapliwie zabrała Policja tuż po wkroczeniu czerwonych zwłok do Polski.. a tu nowe usterki.
Na początek skrzynia biegów a dokładniej pierwszy bieg odmówił współpracy.
Zaraz potem okazało się, że (prawdopodobnie w wyniku starej "rany") przednie koło niebezpiecznie zaczęło się cofać. Różnica między osiami wyniosła niemal 5cm !!!
Krystian z KG uporał się z tym na szczęście... skrzynia wciąż pozostaje sprawą niepewną.

Problemy nie ominęły też ekipy. Z planowanej trójki w ostatnich dniach z udziału w imprezie musiał zrezygnować Vison. Powód ważny, więc nie trudno zrozumieć jego decyzję. W tym miejscu pozdrowienia... Maju, trzymaj się !!!

Drugi z ekipantów (piszący właśnie te słowa) również przez chwilę zastanawiał się nad sensem wyprawy. W końcu z nogą w gipsie nie jest łatwo operować pedałem gazu :)
Jednak dzisiejsze testy na trasie fotel - łazienka dowiodły, że zwichnięcie stawu skokowego jest mniej poważne, niż początkowo się wydawało..

Póki co wydaje się, że jedyny ekipant, którego omijają troski życia... planowo zjawi się w czwartek na krakowskim lotnisku.
No i tu wypadałoby go przedstawić... zdjęcia jako takiego nie posiadam w tej chwili, ale krótką zapowiedź chętnie uczynię.
Shyan, amerykanin, malarz i wariat mieszkający na co dzień w Paryżu.
Zainteresowanych jego sztuką odsyłam tutaj:
http://shyanrahimi.com/

A tym, którzy wciąż nie wiedzą dlaczego ja to wszystko piszę... tutaj:
http://www.onet.tv/zlombol-2009-podsumowanie,5315599,12,klip.html

Trzymajcie kciuki :)

tarcie blach

no i stało się.. przez chwilę myśleliśmy, że to już koniec. Nagły huk przy wjeździe na rondo (ech, te brytyjskie pomylone kierunki) i chwilę potem cisza. Oględziny naszych ciał - całe. Oględziny rapida... prawie cały.


Po godzinie ruszyliśmy dalej... więcej wkrótce.